Króciutki post o tym, jak Andrzej robił studio. Ściana posłużyła nam za tło, reflektor za lampę, a "rozebrana blenda" rozpraszała światło niczym prawdziwy softbox :) czyli jak zrobić "coś" z "niczego" :)
Na początek jedno nieobrobione:
A teraz już obrobione :)
I na koniec moje ulubione! Czyli mój brzuch na początku września po wakacyjnej diecie kebabowej! :)
Zapraszam do oglądania innych fotografii Andrzeja na facebooku: Andrzej Bryśkiewicz Fotografia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania!